Malujecie się?

Sheira

Jeżeli chodzi o makijaż codzienny, to maluję tylko i wyłącznie oczy. Tusz do rzęs i eyeliner, nic poza tym. Czasami gdy na buzi pojawi się "nieproszony gość" maskuję go korektorem. Gdy zdarza się, że twarz za bardzo się świeci użyję trochę pudru. Ah, no i oczywiście pomadka ochronna Od czasu do czasu błyszczyk, jak idę na jakiś dłuższy spacer np.

Psychol

Na co dzień tylko tusz, a czasem nawet i to nie. Na jakieś poważniejsze okazje coś tam kombinuję, ale nie lubię mocnego makijażu, więc i tak niedużo dodaję. Podkładów i cieni do powiek nie używam wcale.

Rainbow

Kiedyś malowałam się codziennie, kredka, tusz, puder, błyszczyk. Nie potrafiłam zaakceptować siebie bez tego. Ale strasznie zniszczyła mi się cera. Kiedyś miałam ładne, długie rzęsy, a po tym malowaniu zaczęły być żółte i odpadać O.o
Ale równo rok temu przestałam się malować, cera się odbudowała, rzęsy odrosły. Teraz zaczęłam akceptować siebie bez makijażu. Nawet stwierdzam, że wtedy wyglądałam strasznie. Z tym kilogramem tapety na mojej młodej twarzy. Nie mogę wręcz patrzeć na zdjęcia z wtedy ;o
Teraz używam tylko tuszu, czasami, okazjonalnie.

Natalie

Zawsze przed wyjściem robię sobie delikatny makijaż. Mocniej maluję się tylko okazjonalnie na jakąś imprezę np.

Kenzi

Najczęściej używam podkładu, pudru, tuszu, eyelinera, czarnej kredki no i czerwona lub bordowa szminka xd

Ewangelina

Ostatnio mam fazę na czarną kredkę i czarne cienie do oczu. Bo tak. Bo to interesująco wygląda. Bo radzą mi, bym podkreślała oczy. Bo oczy są wyraźniejsze, kiedy są czernią zaakcentowane.

Pink Panther

Ja się w ogóle nie maluję - nic a nic. Jednak może kiedyś trochę będę, ale wtedy to tylko usta na czerwono (może ciemnoczerwono) i czerń na oczy. Właśnie tak jak pisze Ewangelina. :) Uwielbiam takie coś.

booochy

Maluję się bardziej dla siebie niż dla innych. Lubię po prostu wstać rano i ładnie się pomalować. Na co dzień robię kreskę na górnej powiece i tuszuję tylko górne rzęsy Czasem, sporadycznie użyję jakiejś szminki, ale też nie za mocnej :)

Poison

Biorąc pod uwagę stan mojej cery, podkład jest u mnie konieczny - używam kryjącego, żeby przez dwie godziny nie bawić się z korektorem. Wcześniej w ogóle nie używałam bronzera, różu ani pomadek i z przykrością stwierdzam, że wyglądałam okropnie - po prostu koloryt cery sztucznie wyrównany, brak jakiegokolwiek akcentu na skórze, bleh. Troszkę bronzera, troszkę brzoskwiniowego różu, korektor rozświetlający pod oczy, żeby zakryć cienie, odrobina pudru dla utrwalenia wszystkiego, kreska eyelinerem na powiece, rzęsy mocno wytuszowane, brwi maźnięte kredką, a usta pomadką ochronną i jest idealnie. :) Jestem zadowolona ze swojego wyglądu, kiedy mam nałożony makijaż, dużo lepiej i pewniej się wtedy czuję.

Uliczka

Ostatnio tak.
Na buzie nie nakładam nic po za kremem, jakimś zwyczajnym nawilżającym, z nivea. Maluję linię wodną białą kredką, bo bardzo spodobał mi się efekt jaki daje. Rzęsy tuszem, najczęściej brązowym, bo jest bardziej naturalny. Czasami przeczesuje brwi żelem, ale bardzo rzadko mi się chce z nimi bawić, ponieważ naturalnie też są ładne. A na usta bezbarwna lub dające lekki kolor pomadka :)

fst

Zazwyczaj się nie maluję, jak wyskoczą mi jakieś przebarwienia czy syfki, które da się zamaskować kremem matującym, to go używam. Ale to juz coraz rzadziej się zdarza.