Forumowy off-top

Uliczka

Będzie okej olga, musi być. Nie ma nawet innej opcji.

olga

Tyle razy sobie to mówiłam i na nic. : > Oby tym razem było dobrze.

Pink Panther

Olga, mam nadzieję, że wszystko OK. Ja się kilka lat temu otarłam o te klimaty. A raczej moja mama, bo to ona się najwięcej o mnie martwiła. Dzięki Bogu po licznych badaniach wyszło, że nic poważnego mi nie dolega. A moja mama między czasie miesiącami umierała na serce, w obawie o moje życie...

Wiecie co, ludzie? Jestem z beznadziejnej sytuacji. To nic takiego w sumie - ot szkolne problemy. W porównaniu z np. olgą, to mogę się wydać śmieszna, ale i tak się tu wypowiem.
Niby jest dobrze, bo celowałam w same tróje i kilka czwórko/piątek. Tymczasem wyszłam na same czwórki i kilka trójek oraz jedną piątkę - z religii. Poza tym dostałam jedynkę ze sprawdzianu z 'Króla Edypa'. Czyli mam już dwie jedynki z polskiego. Wg mnie to nic takiego, ale moi rodzice mają wgląd do dziennika w internecie. Nie powinni się czepiać, ale mogą trochę pokręcić nosem. Szczególnie tato. Poza tym tylko jedna piątka... i to w dodatku z religii... Słabo.
A najgorsze w tym wszystkim jest to idiotyczne zadanie z WOS-u, z którego się nie wymigam. Wypracowanie na piątek, zadane dzisiaj o 20:00. W piątek i czwartek miało mnie nie być w szkole. To znaczy w piątek to napewno. A teraz się zastanawiam co robić. Bo najchętniej odpuściłabym sobie te wszystkie dni. Środę, czwartek i piątek. Ale tu też jest haczyk! Jestem klasową rekordzistką. Mam prawi dwa razy tyle nieobecności co największy wagarowicz w klasie. I boję się, że to też się zemści po świętach.
No i niestety nim ktokolwiek mi na to odpowie, to będę musiała samodzielnie podjąć decyzję. Nie mam już siły do tej szkoły...

Natalie

ale przejmujesz się tymi ocenami sama z siebie czy przejmujesz się dlatego, że rodzice się nimi przejmują? Przecież każdemu zdarzają się słabsze oceny, albo przedmioty, z ktorych jesteśmy gorsi. Ciężko mieć same piątki. Poza tym uważam trójki i czwórki to dobre oceny. Ale co ja tam wiem... Jestem studentką i liczy się, żeby zaliczyć przedmiot. Co za różnica czy to 3 czy 5 ważne że zaliczony.

olga

Zgadzam się z Natalie. Przecież nie da się mieć samych 5 i 4, szczególnie że chyba jesteś w liceum? Poza tym robisz to dla siebie, nie dla rodziców, ważne żebyś Ty była zadowolona, oni są na drugim miejscu w tej kwestii. Masz więcej 4 niż 3 prawda? Jeśli tak to ja bym się nie przejmowała tylko cieszyła, że mi się udało, bo to i tak dobre oceny.

Pink Panther

Nie, nie. To nie ocenami się przejmuję. W życiu nie miałam ambicji, żeby mieć same 5 i 4. Wręcz przeciwnie. Oceny są mi obojętne. No i jestem z nich bardzo zadowolona. Są lepsze niż planowałam. Chodziło mi raczej o to, że to długie zadanie z WOS-u mnie dobiło. Poza tym mam dużo nieobecności. Nie poszłam dzisiaj do szkoły, bo nie chciałam, żeby 3 nauczycieli się mnie czepiało. Wiem, że jestem tchórzem... To głupie, ale nie poszłam i nie stawiłam czoła takim błahostkom. Mówię Wam, że to się zemści po świętach.

Natalie

No to może lepiej pokazać się czasem w szkole? Mi też się nieraz na zajęcia nie chce wstawać, szczególnie kiedy w łóżeczku tak cieplutko, a czeka mnie na przykład nudny wykład z historii i wiem, że będę zasypiać na nim. Dzisiaj rano też miałam takie myśli, żeby sobie olać, ale cieszę się, że poszłam, bo śpiewaliśmy na zajęciach francuskie świąteczne piosenki i było przyjemnie :)

Pink Panther

To nie jest tak, że ja nie chodzę, bo mi się nie chce. Czasem tak jest, ale bardzo rzadko. Dużo opuszcza - to fakt, ale zawsze mam jakiś powód (nie chodzi mi o powód, że unikam sprawdzianu, czy czegokolwiek). Zazwyczaj jest to spowodowane moją chorobą, bo choruję bardzo często.

olga

PP, to tym bardziej nie opuszczaj godzin dodatkowo bo to rzeczywiście może być kłopot.

Natalie

Ok, nie wiedziałam, że jest to spowodowane chorobą. W takim razie tak jak powiedziała Olga, powinnaś chodzić kiedy możesz i jesteś w stanie, bo nadrabianie zaległości jest kiepskie.

Uliczka

Tak jak mówią dziewczyny - nie opuszczaj dni w szkole z powodów innych niż choroba, bo to się zawsze źle odbija na całej szkolnej sytuacji, relacjami z nauczycielami itd. W której jesteś klasie?

wanderlust

Odwagi! Musisz się przełamać, na pewno dasz sobie radę. A z nieobecnościami u mnie zwykle wychodzi tak, że sprawa nie wygląda wcale tak tragicznie jak się wydaje, więc może po świętach wcale nie odbije się to na Tobie jakoś strasznie (:

Pink Panther

Dziękuję dziewczyny, że mnie wspieracie. :)
Jednak tak bezpośrednio mi nic nie zmieniają opuszczone dni. To znaczy chodzi mi o to, że nie mam braków w nauce i zawsze mniej więcej łapię o co chodzi. Tu raczej chodzi i moich wychowawców, którzy się przeważnie czepili. Niektórzy rozumieli i cieszyli się, że pomimo wszystko nauka idzie mi dobrze. Teraz jestem w pierwszej klasie liceum. Moja wychowawczyni nie należy do takich, co to by mnie nie lubili. Kręciła nosem na moje nieobecności, ale po rozmowie z rodzicami trochę odpuściła. Poza tym podobają jej się moje oceny. W czołówce klasowej nie jestem, ale w przeciwieństwie do niektórych aktywistów nie robię dodatkowych zadań i nie uśmiecham się "milusio" do nauczycieli.
Dobra - przepraszam za moje głupie wyżalanie się i zajmowanie Wam czasu i głowy. To już koniec. :)

Uliczka

Przecież od tego tu jesteśmy, prawda?
Jak tam, czujecie już święta?

olga

Od tego tu jesteśmy, zgadzam się. :)

Nie, ja nie czuję świąt, no ale ja to nie mam tutaj za dużo do powiedzenia bo nie wstaję z łóżka prawie wcale. Może poczuję jak będzie choinka w domu.