|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Natalie
Creative Master

Dołączył: 02 Wrz 2013
Posty: 3175
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:32, 08 Mar 2014 Temat postu: Nastoletnie mamy |
|
|
Znacie jakieś? Jakie są Wasze poglądy w tej kwestii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
olga
Creative Master

Dołączył: 17 Kwi 2013
Posty: 3631
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:59, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Moja opinia zależy od tego w jaki sposób taka dziewczyna zostaje nastoletnią mamą i jak się zachowuje w stosunku do dziecka.
Jeśli została nią, bo spała z każdym chłopakiem w szkole, robiła to bezmyślnie to nie jest dobrze. Dziecko będzie miało trudno, taka dziewczyna nie będzie się umiała nim zająć, nawet jeśli jej rodzice będą jej pomagać, a i tej dziewczynie też nie będzie łatwo, bardzo małe szanse że skończy szkołę/studia itd. Druga sytuacja w której nie opieram tego jest wtedy, gdy ta "mama" źle traktuje swoje dziecko, wyżywa się na nim, bo jest sfrustrowana i sobie nie radzi. Z kolei jeśli jakaś dziewczyna była wykorzystywana seksualnie i zaszła w ciążę to już trochę inna sprawa. Oczywiście nie usprawiedliwiałoby jej to, gdyby źle traktowała swoje dziecko ale jeśli taka dziewczyna zdecydowałaby się na wychowanie dziecka to ogromnie bym ją podziwiała. Cóż, wiem to na pewno, bo sama miałam takie dylematy, w końcu się na to nie decydując.
No i oczywiście istnieje coś takiego jak możliwość oddania dziecka do rodziny zastępczej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Uliczka
Innovator

Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 1944
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sie biorą dzieci?
|
Wysłany: Sob 13:23, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Nie podoba mi się ocenianie młodych mam, w ogóle. Co za różnica, czy gwałt, czy przypadkowy chłopak, czy osoba, z którą jest w związku. Przytrafiło się i tyle. Może popełniła błąd, może nie uważała, a może spotkała ją tragedia? I tyle, po co tu kogokolwiek oceniać. Zwłaszcza, jeśli sami nie stanęliśmy w sytuacji, w której dopadają nas wątpliwości, czy aby czasem ktoś malutki w nas nie żyje. Ja (choć może nie powinnam) przyznam, że miałam taką sytuację. I z przykrością stwierdzam, że najbardziej bałam się ewentualnej krytyki (która by mi się należała, ale ze strony najbliższych, a nie obcych mi osób).
Oceniać matmę możemy w innych kategoriach, ale nie kierując się kryterium "młoda mama". Mama może być zła, albo dobra, a wiek nie ma tu nic do rzeczy. Młodszym jest jedynie trudniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pink Panther
Creative Master

Dołączył: 07 Mar 2013
Posty: 4009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:06, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem nie można brać wszystkiego hurtowo. Każdy przypadek jest inny.
Znam kilka nastoletnich mam i trochę mi ich żal, bo ja np. nie chciałabym mieć jeszcze dziecka. Pomijam fakt, że nie czuję się na to gotowa. Po prostu człowiek powinien mieć trochę czasu dla siebie, a nie od razu skazywać się na rodzinę. Marzę o tym, ale nie chcę tego teraz. Szkoda mi takich dziewczyn, ale z drugiej strony to ich wina (przeważnie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewangelina
Very Creative

Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:33, 08 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Bycie mamą w tak młodym wieku to na pewno sprawa dla takiej osoby niełatwa. Ale cóż, ktoś tutaj zawinił i to na pewno nie dziecko. Sądzę, że takiej mamie należałoby pomóc, okazać wsparcie. Przede wszystkim od ojca (mimo, że taka rodzicielka często go nie zna, gdyż bejbi jest zazwyczaj wynikiem najzwyczajniejszej w świecie wpadki), ale od rodziny oraz - ale już w mniejszym stopniu - przyjaciół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Enjoy
Innovator

Dołączył: 07 Mar 2013
Posty: 1984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:16, 09 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Z mojego punkty widzenia tak młodej dziewczynie, która emocjonalnie może być jeszcze dzieckiem, strasznie trudno jest być dobrą matką. Powiedziałabym, że bez pomocy bliskich, rodziny zapewnienie dziecku odpowiedniej opieki jest wręcz niemożliwe i nie chodzi mi tu tylko o kwestie materialne. Dawno minęły czasy kiedy to rodziło się dzieci w wieku 15lat. Teraz to raczej jeszcze czas zabawy, a nie nocnego wstawania do płaczącego noworodka. Ale nie, oczywiście nie potępiam młodych mam, pod warunkiem, że dziecko jest zadbane, ale też im nie współczuję, bo konsekwencje swoich czynów na pewno znały, a tym bardziej im nie zazdroszczę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Poison
Original

Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 1217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:11, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Moja sąsiadka urodziła dziecko w wieku 16 lat, co pewnie było efektem prawie codziennych wizyt jej starszego chłopaka w godzinach, kiedy to ona powinna być w szkole, przez 3-miesięczną nieobecność jej rodziców. :) Latem od dwóch lat słyszę tylko jak dziecko płacze, prosi sąsiadkę o coś, na co ona odwarkuje coś w stylu "Zamknij ryj" - niekoniecznie zawsze w tak łagodnej wersji... Jak dla mnie każdy powinien decydować się na dziecko, kiedy jest na to mentalnie gotowy, jak to wpadka, to już trudno, ale w tak młodym wieku wychowywanie noworodka to nie zawsze dobry pomysł... Szkoda mi tej dziewczyny w sumie trochę było, może i jej wina po części, ale nie dość, że teraz sama wychowuje dziecko, to jeszcze była na językach całego sąsiedztwa i szkoły...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewangelina
Very Creative

Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:32, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, skąd się tutaj wzięła szczęśliwa emotka.
i nie napisałabym to już trudno.
A wiadomo, co z jej partnerem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Urania
Visionary

Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 645
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:06, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Tak, znam. Chociaż trochę dziwnie powiedzieć "znam", skoro moja matka nastolatką już nie jest. W każdym bądź razie urodziła mnie w wieku 16 lat. A więc opiszę to z perspektywy dziecka w konkretnej, bo mojej własnej, sytuacji. Może wyjść trochę egoistycznie, ale szczerze.
Nie wiem jak do tego doszło, nie wiem dlaczego, ogólnie nie wiem, jak to było z moją matką i ojcem ponad 20 lat temu. Właściwie to mamą numer 1 była dla mnie babcia od strony matki, bo to głównie ona mnie wychowywała. W sumie nie było źle (choć mogło być lepiej) - miałam stały kontakt z ojcem, a gdy miałam 2 lata, rodzice się pobrali. Choć mam im za złe brak odpowiedzialności, nie tylko wtedy, ale gdy zdecydowali się na następne dzieci. Sama w życiu bym nie zdecydowała się na dziecko, gdybym nie zapewniła mu w pierwszej kolejności najlepszych na jakie mnie stać warunków do rozwoju. Bo co jeśli trafiłoby mi się takie eee... ambitne dziecko jak ja moim rodzicom? :wink: Może innym dzieciom wystarczyłoby skończenie zawodówki z przeciętnymi ocenami i pójście do pracy, ale mi brakowało czegoś więcej. I potem, gdy próbowałam się wpasować w nowe środowisko, nie zawsze się udawało - zawsze byłam "pomiędzy". Zaś jeśli chodzi o moje relacje z rodziną... czasami mam ich dość. Od czasów studiów coraz rzadziej się z nimi kontaktuję, coraz rzadziej jeżdżę do domu, zasłaniam się brakiem czasu... Bo gdy wracam do domu widzę jakie to wszystko jest... nienaturalne? Patologiczne? Brakuje mi na to odpowiedniego słowa. Czasami mam ochotę zerwać stosunki z moją rodziną oprócz w/w babci i siostry. I ogólnie mam żal do rodziców, że zrobili tylko tyle i zarazem jestem wdzięczna, że aż tyle.
Hm... mam ochotę wykasować cały ten post, wydaje mi się trochę zbyt prywatny, no ale skoro już tak się rozpisałam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Urania dnia Nie 17:09, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Poison
Original

Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 1217
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:57, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ewangelina napisał: | Nie wiem, skąd się tutaj wzięła szczęśliwa emotka.
i nie napisałabym to już trudno.
A wiadomo, co z jej partnerem? |
"to już trudno" nie napisałam bez powodu, to raczej bezpośrednie podsumowanie całej sytuacji. Dziewczyna nie chciała mieć dziecka - przynajmniej na to wskazuje jej zachowanie, więc wątpię, żeby tę ciążę planowała. Co się stało to się nie odstanie. Nie chciałam tu w jakiś sposób określać ciąży jako przykrej rzeczy, bo większość osób się z takiego cudu cieszy, ale podejrzewam, że w przypadku mojej sąsiadki tak nie było, więc po co owijać w bawełnę?
Z tego co wiem od mamy i babć (poczta pantoflowa, nie wiem ile z tego jest prawdą, ale podejrzewam, że większość, bo jak sąsiedzi są w Polsce to dość często z nimi gadają), partner najpierw się ulotnił, a niedawno znów się zjawił, żeby pożyczyć pieniądze. Okazało się, że w ciągu tych dwóch lat nieobecności już drugi raz siedział w więzieniu, już nie pamiętam czy za napaść czy za kradzież. Po tym jak mu odmówili, zniknął znowu. Przykre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|