Czas...

Ewangelina

...czyli coś, nad czym nie mamy żadnej kontroli. To nasz pan i władca, okrutny i bezwzględny.
Często zagłębiam się w rozważania odnośnie pojęcia przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Przeszłość - nie wiadomo, jak to wszystko się zaczęło. Postawa wyznająca zasadę, że wszystko się kiedyś zaczęło (więc co było wcześniej?) albo że wszystko trwa od Zawsze (w takim razie gdzie ów początek?) jest tym, co wielu próbuje racjonalnie wytłumaczyć.

Teraźniejszość - chwila, ulotna i nieokiełznana. Wiadomo, że nie ma liczby najmniejszej, jeden ułamek dzieli się na kolejny i takie błędne koło. Więc co nazwać teraźniejszością? Aha! Poza tym może pojęcie teraźniejszości jest tak absurdalne, że nie warto go używać?

Przyszłość jest dla mnie najłatwiejsza do okiełznania. Ale to ni oznacza, że jest łatwa. Z tym wiążą się rozważania na temat tego, co jest po Śmierci

Jeszcze jedno.
Gdyby doba miała nieco więcej godzin, co zrobiłbyś z dodatkowym czasem? .

Zapraszam do dyskusji.

Poison

Czas jest względny, my sobie go wymyśliliśmy i podzieliliśmy. Istnieje tylko teraźniejszość, przeszłość to wspomnienia, a przyszłość - wyobrażenia.

Umiejętność organizowania i zarządzania "czasem" jest według mnie jedną z najważniejszych, jaką możemy nabyć - w końcu, gdyby się głębiej zastanowić, wszystko sprowadza się do czasu.

I kolejna rozkmina:
Jeśli to nasza świadomość kreuje świat, w którym żyjemy, to czy automatycznie nie możemy wpływać na "czas"? Czy podróże w czasie są możliwe bez wehikułu i wykorzystania teorii fizycznych, tylko za pomocą naszego umysłu?

Ewangelina

Poison

rvijka

czas to... chyba rodzaj przestrzeni? nie wiem, nie interesuję się nauką, wolę porysować. moje koleżanki, które studiują fizykę mówiły mi, że można się przesuwać tylko w "przyszłość". I chyba jest osoba, która odczuwa rzeczywistość o sekundę do przodu.

Pink Panther

Bo przesunięcie w przyszłość jest naukowo udowodnione, a poza tym nieporównywalnie logiczniejsze od cofnięcia się w czasie. Przy tym pierwszym jest tylko zabawna zmiana szybkości upływania czasu w różnych miejscach, a to drugie to coś zupełnie innego. W większości filmów, książek itd (nawet w moim ukochanym serialu "Doctor Who"), podróż w czasie w tył i przód to dokładnie to samo, tylko że raz do tyłu, a raz do przodu. To mnie zawsze jakoś dziwnie boli.

adelia

Gdyby doba miała więcej godzin, to na pewno wykorzystałabym go na dodatkowy trening i na pracę, co poradzić :D

Ogólnie funkcjonuję sobie w tym czasie, ale jakoś nie za bardzo przywiązuję wagę do przeszłości. Maksymalnie w swoim życiu skupiam się na przyszłości, a po środku znajduje się teraźniejszość. Trochę to wynika z mojej ogromnej potrzeby osiągnięć i w pełni realizowania siebie :)