Bez czego życie nie miałoby sensu?

olga

Jak w temacie. Bez czego Wasze życie nie miałoby sensu?
Moje bez kuzynów, cioci, możliwości przytulania się i rozmawiania z innymi.

booochy

Przede wszystkim bez rodziny i przyjaciół. Nie wyobrażam go sobie bez osób mi bliskich.

92justyna

Kenzi

Pink Panther

Przede wszystkim bez wary w cokolwiek. W Boga, w życie po śmierci i w to wszystko. Nawet wiary we własne możliwości. Później jest chyba szczerość. Nie mogłabym żyć w zakłamaniu! (myślę, ze to nawet mogłoby być "przede wszystkim", ale niech już tam będzie wiara"). Potem moi bliscy - rodzinka, przyjaciele i bliscy znajomi. Dalej może być muzyka, zwykłe rzeczy, które mnie cieszą, marzenia itd. O! Wolność! Wolność też jest czymś najważniejszym! Wolność słowa, brak wojny itd.

(przepraszam, że to tak chaotycznie napisałam)

TutusTuus

Szczerze mówiąc, to pewnie jak większości - bez mojej obenej rodziny, nie wyobrażam sobie życia. Ale pewnie jest jeszcze coś, co uświadomie sobie, albo tracąc to, albo będąc tego bliska.

Ah... No i o jednej już się przekonałam. Albowiem chodzi o konkretnego osobnika płci przeciwnej. Niemniej jednak, powinnam wybić go sobie z głowy. Dobra, przestaje kłapać dziobem, bo to i tak koniec mojej paplaniny xD

Margerytka

Nie mogłabym żyć bez rodziny, przyjaciół. Ale oprócz tego również bez muzyki, która jest dla mnie odskocznią od codzienności. Nie przeżyłabym też bez wiary w siebie, bez marzeń, bez wiary w spełnienie tych marzeń, bez celu.

Ewangelina

Moje życie na pewno nie miałoby sensu bez ambicji, celów w życiu, jednym słowem tego, co sprawia, że mam po co się budzić rano i zasypiać wieczorem. Bez miłości, zarówno rodzinnej, przyjacielskiej oraz chłopaka. Bez talentów, które to wytyczają mi drogę w tym, w czym mam się kształcić, rozwijać się.

Jenny21

Enjoy

Tak, moi bliscy, rodzina są dla mnie bardzo ważni, marzenia, cele, muzyka - na pewno sprawiają, że żyje się lepiej, ale największym sensem mojego życia jest wiara. Wiara w Boga. Nie w jakiegoś tam odległego, strasznego Boga, ale w żywego Jezusa, który zmienił i zmienia codziennie moje życie, który ciągle trzyma za rękę i pokazuje jak patrzeć na życie, świat i innych ludzi. Dzięki któremu jestem wewnętrznie szczęśliwa i wiem, że zawszę będę jeżeli pozostanę przy Nim.

Sweetie

Bez obecności innych ludzi, rozmowy z nimi, uśmiechu i tych zwykłych, codziennych rzeczy, na które często nie zwracamy uwagi. Bez zwierząt, ogólnie rzecz biorąc przyrody. Bez wiary w cokolwiek, bez marzeń, bez stawiania i realizowania celów.

wanderlust

Bez miłości i empatii. Co do tej ostatniej, istnienia czegoś takiego we mnie wcale nie jestem pewna, ale chodzi mi o empatię w ogóle, na świecie, w sercach otaczających mnie ludzi. Bez przyjaciół i Dominika. Bez możliwości dania innym czegokolwiek, chociaż najmniejszej rzeczy. Bez kawy i poezji.

Natalie

Bez miłości, mojego lubego, bliskich. Bez ulubionej muzyki i książek. Bez żadnego celu w życiu, bez zwykłych codziennych czynności, bez marzeń.