Pikantne jedzenie

Poison

Lubicie czy raczej unikacie?

TutusTuus

Mhm... Lubię, ale w małych ilościach... Ostatnio mój tata kupił pierś kurczaka w panierce. Geniusz nie zamieścił kartki, że to cholerstwo jest piekielnie ostre. Mądra ja, wzięłam taki większy kawałek, - żeby skosztować (!)- i po niecałej chwili plułam tym na kilometr. Co więcej opróżniłam chyba z 10 dzbanków, a to i tak mi nie pomogło. Smok przy mnie to Pan Pikuś! Miałam wrażenie, że wnętrzności mi się roztapiają, a z uszu i nosa, to chyba mi parowało... :lol:

Nie mniej jednak, lubie czasami, jak coś jest troszkę ostre. Ale powtarzam! Bez przesady! xD

Tris

Nawet, nawet ;) Chociaż wielką fanką nie jestem. Podobnie ja Tutus, można zjeść, ale w małych ilościach.

Poison

Bardzo lubię, ale rzadko jem, bo bardzo szybko dostaję zgagi. :/

adelia

Kocham pikantne żarełko! Wczoraj poszłam sobie na rollo do Turków i tam mają taki przepyszny ostry sos, który piecze już w pierwszej sekundzie i jeszcze z pół godziny po zjedzeniu!

Enjoy

Nie cierpię, nawet w małych ilościach, ja nawet keczupu pikantnego nie przełknę.

electric_cat

Kebab z ostrym sosem - uwielbiam. Niekiedy, gdy mam humor, nadużywam też tabasco, szamię papryczki jalapeno. Dobre na przeziębienie.

wanderlust

bardzo lubię ostre rzeczy, ale nie jem ich często. niestety, moja rodzina ciężko znosi nawet minimalnie ostre potrawy, co zmniejsza ilość okazji do spróbowania czegoś pikantnego.

Kenzi

Kocham

3 Jemy z rodzinką jak najczęściej się da :D

Urania

Nie przepadam. Gdy zjem coś mocno pikantnego w ogóle przestaję czuć smak właściwego jedzenia, bo myślę o paleniu w gardle. Lubię mocno doprawione jedzenie, ale unikam najbardziej ostrych przypraw i sosów, za to te mniej ostre walę ile wlezie.
Kiedyś wujek dał mi do spróbowania wasabi. Ja, nic nie podejrzewając, wzięłam dość sporą porcję. Po chwili leciałam z prędkością światła do łazienki "ziejąc" ogniem :twisted:

ruda

Uwielbiam, w domu nie bardzo się trafiają ostre rzeczy ale pizza z sosem tabasco to jest to love

fst

Oj lubię, ale nie jem zbyt często bo źle sie to odbija na mojej cerze :<

WoodRunner

Zdecydowanie lubię! W sumie do pikantnej kuchni wprowadził nas mąż mojej siostry, który jest Latynosem i pikantne sosy dodawał do każdego posiłku :D. Od tamtej pory sosy Cholula lub Valentina są niezbędnymi składnikami kuchni (mmm, pikantna jajecznica ^^).

Chociaż z drugiej strony nie przepadam, jak coś totalnie wypala mi gardło, jak choćby świąteczny chrzan ostatnio (jak uwielbiam chrzan, to takiego ostrego jeszcze nie jadłam i nie zjem w najbliższej przyszłości).

wanderlust

O, zgadzam się z WoodRunner. Bardzo lubię ostre (chociaż nie jem ich często, mimo że sama teraz decyduję o zawartości swojej lodówki), ale są rzeczy, które po prostu poza wypalaniem buzi nie mają nawet specjalnego smaku. Często zdarza się to właśnie w przypadku takich super pikantnych chrzanów z bazarku, ale ja dodałabym jeszcze wasabi.