Wycieczki

Tris

Jeździcie ze szkołą na jakieś wycieczki?

adelia

Raczej nie. Mało jest organizowanych wycieczek, jakoś nikt nie ma ochoty się tym zająć. W drugiej klasie nie byłam na żadnej, nawet nie żałuję, bo nigdy mnie jakoś szczególnie nie ciągnęło.

Poison

Byłam w tym roku na pięciu, do kina, teatru, na lodowisko i dwie w terenie. Ogólnie to mega pozytywnie wspominam tegoroczne kajaki i Słowację dwa lata temu. Uwielbiam klimat wycieczek! Zwłaszcza jak zbierze się fajna ekipa, wtedy szczególnie czuć tę atmosferę. :D Moja szkoła organizuje raczej mało takich "większych" wycieczek i co roku praktycznie w te same miejsca... Nawet jak jest coś nowego, to straszne nudy. :c

Uliczka

W tym roku byłam na zielonej szkole i tą wycieczkę wspominam chyba najlepiej ze wszystkich wyjazdów w czasie mojej edukacji. Jak co roku była organizowana przez nauczycielkę w-fu więc grupa była mieszanką osób z całej szkoły. Wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza jeśli nie lubi się swojej klasy, która zbyt licznie zainteresowana zieloną szkołą nie jest :twisted:
Po za tym w naszej szkole co roku organizowane jest wyjazd do Zielonej Góry na UZ, taki tam festiwal nauki, są prezentacje, pokazy, wykłady. Jeździłam już dwa lata z rzędu i uważam, ze jest to naprawdę fajnie zorganizowane (zwłaszcza to, że po wizycie na UZ idziemy na kilka godzin do galerii *u*) i w przyszłym roku tez na pewno pojadę.
W pierwszych klasach panuje też tradycja tzw. "wyjazdu integracyjnego" organizowanego na początku września. I to chyba tyle z wyjazdów, które udało mi się zaliczyć w gimnazjum jak do tej pory.

Enjoy

Do podstawówki/gimnazjum chodziłam do małej szkoły, więc jedna wycieczka była dla całego gimnazjum, lub klas 4-6. W podstawówce byłam na wszystkich, przeważnie były to góry, Pieniny, Bieszczady, Beskidy Niskie. W gimnazjum byłam tylko w pierwszej klasie w Zakopanym, w drugiej i trzeciej były do Chorzowa, a nie przepadam za wesołym miasteczkiem. Ogólnie wszystkie były na 2-3 dni, wspominam bardzo miło. Plus oczywiście jednodniowe wyjazdy do kina, teatru, zamku, jakiegoś skansenu, które przeważnie też były bardzo fajne.
W liceum byliśmy może ze dwa razy w kinie, więcej w teatrze i raz na lodowisku. Z takich dłuższych to Bieszczady i Lwów, a w trzeciej klasie w zamian za wycieczkę mieliśmy trzydniowe rekolekcje wyjazdowe w Jarosławiu.
Wycieczki szkolne i klasowe to naprawdę świetna sprawa, szkoda, że ich okres już mam za sobą.

wanderlust

w podstawówce jeździliśmy zawsze do Karkonoszy, bo moja wychowawczyni była (i nadal jest, bo teraz mój brat jest w jej klasie i nadal tam jeżdżą) zakochana w tych rejonach. pogoda nigdy nie pozwalała nam na zdobycie Śnieżki, ale próbowaliśmy tak długo, aż w końcu udało nam się dotrzeć na szczyt. w gimnazjum byłam tylko na jednym wyjeździe, do Wielkopolski, ale wspominam go dużo lepiej niż zielone szkoły z podstawówki. w pierwszej klasie liceum nie mieliśmy żadnej wycieczki, ale nadrobimy to za jakiś tydzień - jedziemy do Wilna. wydaje się, że zapowiada się również jakiś wyjazd połączony z warsztatami z naszymi nauczycielami od zajęć aktorskich. pod koniec roku ma się też odbyć wycieczka do Londynu, ale chyba na nią nie pojadę.

Poison

Enjoy